Komu w drogę, temu czas. Nasz pierwszy pobyt w Filadelfii dobiega końca, dzisiaj wylatujemy do Polski. Za 2 tygodnie wracamy do Filadelfii, ale na krócej. Zapas leków mamy do następnej wizyty. O wszystkim będziemy Was informować na bieżąco.

Lilusia bierze lek już 11-ty dzień. Ręce wydają się być trochę luźniejsze, nogi też. Na oceny na razie za wcześnie, to są nasze subiektywne odczucia. Za to skóra na pewno nie jest subiektywna, Lila ma doskonałą cerę.

Przez cały pobyt w Filadelfii Lilusia miała wolne od Vojty (brak warunków), ale już od poniedziałku wracamy do wycisku u pana Sławka. Lek nie jest magicznym środkiem, który w czarodziejski sposób uzdrowi Lilusię, ale jest szansa na to, że pozwoli jej się od nowa rozwijać. Ciężka rehabilitacja ma w tym bardzo pomóc.

Trzymajcie kciuki za szczęśliwy lot. Oby Lilusia zniosła go równie dobrze co ostatnio. I do “usłyszenia” z Polski!

Jeżeli chcesz pomóc:
– wpłać choćby drobną kwotę na subkonto Lilusi
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “467 pomoc w leczeniu Liliany Leśniak”
– udostępnij post na Facebooku, polub fanpage, przekaż fanpage lub stronę Lilusi rodzinie i znajomym